23 kwietnia 2014 roku o godz. 20:00 w Centrum Kultury w Lublinie odbyło się kolejne spotkanie w ramach Czytelni Dramatu. Został zaprezentowany utwór Matki Piotra Rowickiego w reżyserii Joanny Lewickiej.
Kolejna, po Utworze o matce i ojczyźnie, ważna wypowiedź w polskiej dramaturgii odnośnie figury i mitu Matki Polki, tym razem z męskiego, acz feministycznego i wrażliwego punktu widzenia (z perspektywy syna? Jest to opowieść o skrytykowanym już modelu, ale w pewnym sensie rehabilitująca go, pokazująca matki „twarde jak czołgi i wiotkie jak młode brzozy”, odporne na życiowe zawirowania. Autor przeprowadza tu zabieg konserwatorski, próbując ocalić dawno skonstruowany pomnik przed niszczycielskimi właściwościami pozostałych bohaterów dramatu.
(Źródło: AdiT)
fragment sztuki:
MATKOZNAWCA
Nazywam się doktor taki a taki i na wydziale matkologii w instytucie badań nad matką, mam wykłady, jak jakaś telewizja prosi, to ja się wypowiadam, w temacie matki, czy jest dzień właśnie matki, czy na przykład jakaś matka ważna umrze, to ja wtedy mówię co i jak.
Matka z definicji, jest to osoba, która, przez sześć lat kawałek z ciała wyrwany, karmi, tuli, podciera, poi, grzeje i chłodzi. A gdy po sześciu wiosnach i jesieniach sześciu, ten kawałek z niej wyjęty pójdzie do edukacyjnej placówki i tam okaże się, że to dziecko jest jednak od innych mniejsze, bledsze, brzydsze, rudsze, głupsze, smarka w palce, sika do umywalki, na lekcji nie uważa, obnaża się publicznie i mówi brzydkie wyrazy, to ona niczego nie zauważy. I dla niej to będzie ten sam najukochańszy kawałek z niej wyrwany, ten wykarmiony, wytulony, podtarty, ogrzany i wychłodzony. (…)