Tom pokonferencyjny, który ukazał się w 2014 roku, zawiera następujące artykuły:
- Artur Grabowski, Jacek Kopciński: Dramat – przedmiot do odnalezienia (słowo wstępne)
- Magdalena Saganiak: Lektura dramatu – czyli o możliwej wyższości czytelnika dramatu nad widzem spektaklu
- Oskar Braszczyński: Wstęp do myślenia o performatywnym czytaniu dramatu
- Agnieszka Kramkowska-Dąbrowska: Tworzywo foniczne „Czapy” Janusza Krasińskiego. Projektowanie odbioru dramatu
- Artur Grabowski: O dialogicznej genezie dramatu oraz sposobach jej badania – monolog sprawcy
- Irena Jajte-Lewkowicz: Parateksty na wolności. O roli didaskaliów w dramacie współczesnym
- Paweł Stangret: Partytura jako tekst teatralny
- Zbigniew Majchrowski: Dramat jako instalacja. „Od Syberii do Cyberii” Zofii Kulik (rekonesans)
- Jerzy Wójcicki: „Dramat układasz”… Dramaturgia Sławomira Mrożka jako próba wyzwolenia od własnego odbicia w twórczości
- Tomasz Bocheński: Figura natręta w późnych dramatach Witkacego i Mrożka
- Jacek Kopciński: Podmiot w nowym dramacie – ponad głowami bohaterów
- Wojciech Baluch: Nowe praktyki pisania dramatu z perspektywy klasycznych teorii spójności tekstu
- Ewa Guderian-Czaplińska: Kolaże Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk
- Tamara Trojanowska: Wobec historii. Czytania dramatu: tekst czy kontekst?
- Elżbieta Kołdrzak: Człowiek, nie tekst. Dramat Janusza Głowackiego „Antygona w Nowym Jorku”
- Anna R. Burzyńska: Dramat skolonializowanego. Czarny Wałbrzych Sebastiana Majewskiego
- Ewa Partyga: Biografia w dramacie. Rekonesans
- Piotr Olkusz: Być prymusem w Royal Court
Czy wciąż jeszcze piszemy i czytamy dramaty? A może inaczej powinniśmy nazywać teksty pisane z myślą o teatrze, ale przecież wciąż, pierwotnie, adresowane do czytelników? Od kilku dekad miejsce dramatu zajmują teksty dla teatru, adaptacje sceniczne, remiksy klasyki albo kompilacje cytatów podane verbatim. Teatr w epoce postdramatycznej wydaje się nie potrzebować dramatu jako tekstu literackiego, wystarczają mu słowa do użytku scenicznego. W przekonaniu wielu ludzi teatru dramatopisarz to tylko funkcjonariusz reżysera, w zasadzie pozbawiony praw do inscenizacji. Reakcją na tę sytuację, paradoksalnie, okazało się rozbudzone zainteresowanie autorów dramatycznych samym tekstem – jego językowym kształtem, symbolicznym zasięgiem i performatywną energią. Dramaty, którym scena odmawia uwagi, przenoszą się na zadrukowane kartki lub ekrany komputerów , stamtąd czasem wydobywają się z gardeł czytających je na głos wykonawców, przypominających raczej instrumentalistów niż aktorów.
Artur Grabowski, Jacek Kopciński, Dramat – przedmiot do odnalezienia (fragment wstępu)
Teatralna ekspansja nie pogrzebała dramatu jako takiego, wydaje się, że jest wprost przeciwnie. Wpłynęła na rozwój dramatycznej twórczości, co u nas wyraźnie pokazuje ostatnich ponad dwadzieścia lat, i jednocześnie sprowokowała (po raz kolejny) pytanie o status dramatu, o jego miejsce i możliwości funkcjonowania: między odbiorem lekturowym i sceniczną praktyką. Sytuacja niewątpliwie domaga się więc głębszego namysłu, refleksji teoretycznej, porządkującej nowe zjawiska, wreszcie metodologicznej. Zagadnienia te trafnie i bardzo interesująco podejmuję książka Dramat w tekście – tekst w dramacie.
Ewa Wąchocka (fragment recenzji wydawniczej)